Na początku kwietnia 1998r. mieszkaniec Idzikowa Andrzej Żelazko, emerytowany strażak zobaczyl na swoim kominie jakiś nowy kształt, jego syn stwierdził , że to święty obrazek. Wkrótce wszyscy uznali, że nad idzikowskim domem widać twarz Pana Jezusa, No i się zaczęło. Pod do m państwa Żelazków zaczęły zjeżdzac się tlumy. W ciągu tygodnia przez podwórko państwa Żelazków przewinęło się. ok. 10 tys. osób! Dalsza opowieśś w książce Doroty Lamparskiej "Dolny Śląsk jakiego nie znacie."