Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Dom kolonijny (dawny), ul. Powstańców Śląskich, Międzygórze
Zbigniew Waluś: A gdzie Ty ?
Dom nr 4 (nie istnieje), ul. Zamkowa, Lądek-Zdrój
Zbigniew Waluś: Widoczny na tym zdjęciu .
Wodospad Wilczki, Międzygórze
Zbigniew Waluś: W czwartek 8 lutego br. w Międzygórzu w gminie Bystrzyca Kłodzka odbyło się oficjalne przekazanie terenu budowy pod inwestycję pn. „Przebudowa ciągu pieszego, będącego zejściem do gardzieli potoku Wilczka w miejscowości Międzygórze”. Inwestycja ta jest dokończeniem rozpoczętej w 2017 roku przebudowy infrastruktury techniczno-turystycznej rezerwatu przyrody „Wodospad Wilczki”. Celem całej inwestycji ...
Kozí hřbety (1321-1422 m n.p.m.) (CZ)
chrzan233: Dopisałem do zbioru wydawnictwa Poppa.
Panoramy i widoki Kletna, Kletno
Popski: Na aukcji obieg 1927 - obniżono górne datowanie.
Kamienica nr 3, pl. Kościelny, Kłodzko
phantasma1958: Po prawej: Franz Boden Graveur u. Photograph 1875 1876

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Popski
StaSta
Mmaciek
sawa
MacGyver_74
dariuszfaranciszek
foto-baron
Rob G.
Tony
Rob G.
Rob G.
McAron
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74
prysman
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Kopalnia "Wacław"
Autor: SyG°, Data dodania: 2014-12-05 01:06:59, Aktualizacja: 2014-12-11 12:08:40, Odsłon: 4877

Próby uruchomienia wydobycia po 1945 r.

Ktokolwiek podążając z Wałbrzycha do Nowej Rudy, skręci w Ludwikowicach na lewo, w bezleśnej kotlince Gór Sowich, odnajdzie zespół opuszczonych obiektów. Jakaś nietypowa wieża, przy niej olbrzymie gmaszysko z oczodołami okien i kilka pomniejszych budowli po drugiej stronie drogi.

To nieczynna od 1939 r. kopalnia"Wacław", która powstała w 1771 r. Była ówcześnie największą na Dolnym Śląsku i jedną z najnowocześniejszych w Europie.
9 lipca 1930 r. na pokładzie IV zginęła załoga całego oddziału, 151 górników. Kopalnia została zamknięta.

Co się działo z "Wacławem" po wyzwoleniu? Początkowo, w latach 50. próbowano odwodnić szyb wentylacyjny w Jugowie. Awaria unieruchomiła wentylator i dwóch śmiałków, którzy zbyt lekkomyślnie opuścili się na dół, straciło życie. Z węgla jednak nie zrezygnowano. Pięć otworów badawczych wykonanych w latach 1975-80 potwierdziło, że"czarnego złota" na wschodnim polu "Wacława" zalega ok.41 mln ton. Schodzenie za węglem coraz niżej, utrudnia eksploatację. Wzrasta ciśnienie, temperatura, zagrożenie gazowe.

Ministerstwo Górnictwa , ze wzgl.na koszty i ryzyko nie wyraziło zgody na wznowienie prac "od góry", zaczęto więc od dołu. W 1971 r. na głębokości 550 m, z pola "Piast" w Nowej Rudzie, zaczęto przebijać przekop "C", w kierunku północno-zachodnim,do szybu "Ludmiła" (dyrektor zjednoczenia nazywał się Cis, dlatego przekop "C"). Do pokonania było 2100 m, niewiele? Kruche, nasycone gazem warstwy piaskowca, wkrótce ujawniły swoją straszną zawartość. Pierwszy wypływ CO2 (wyrzut) pod ciśnieniem 41 atmosfer,  zniszczył doszczętnie urządzenia wiertnicze. Załoga dzięki zamontowaniu odpowiednich czujników ostrzegawczych, zdążyła się wycofać. Następny wyrzut (pierwszy w Polsce wyrzut piaskowca i CO2, nie węgla) wywołano, aby ustrzec ludzi przed nieszczęściem. Strzelanie było wykonywane z powierzchni, po wyjeździe wszystkich górników.

Po nawierceniu otworów i odstrzeleniu, wyleciało ponad 2 tys.ton kruchych skał i ponad 20 tys.m3 gazu. Zasypało przekop na odcinku prawie 300 metrów, stalowe żebra półkolistej obudowy zgniecione zostały na odcinku prawie 100 m, a 40 wozów podsadziło pod strop i zmiażdżyło jak harmonijki.

Wybieranie mas powyrzutowych trwało 4 miesiące. Wzmocniono obudowę. Po wykonaniu 11m postępu sprowokowano następny wyrzut. Zniszczenia były nieco mniejsze. Przekop "C" stał się słynny w całej Kotlinie Kłodzkiej. Mówiono, że pracują tam kamikadze. Po kilku miesiącach wiertacze weszli do przodka i stwierdzili silne wydzielanie się CO2. Żerdzie wiertnicze zostały wyrzucone z wiertnicami, ludzie umknęli w ostatniej chwili. Roboty wstrzymano, bo to było igranie ze śmiercią.

Naukowcy zaproponowali zdalne wiercenie otworów badawczych i strzałowych z odległości 1200 m. Chodnik zostałby przegrodzony kolejną pancerną tamą, a wszystko co się dzieje pokazywałaby kamera tv. Żadna z zagranicznych firm górniczych nie podjęła się tego zadania, zrobił to zespół inżynierów z kopalni "Nowa Ruda".

Przystosowali dwulawetowy radziecki wóz wiertniczy, zamontowano stalowa tamę i po urobieniu 22 m machina uległa awarii. Wiertnicą sterowali teraz ludzie 15 m(!!) od przodka. Ostatni wyrzut nastąpił 22 listopada 1980 r.o godz.5.47 rano. Wywaliło 400 t czystego węgla i 35 tys. m3 CO2 zasypując 80 m chodnika. Odgłos wyrzutu, który było słychać w głośnikach na powierzchni, najpierw przypominał karetki pogotowia, a potem długi, przeciągły grzmot i pojedyncze uderzenia brył o przeszkody. Groza, ale górnicy musieli jechać na dół. Najgorsze było zamykanie się stalowych tam za plecami, potem wybrzuszony spąg, szyny pogięte jak makaron. Od góry ciśnie, od dołu ciśnie jeszcze bardziej. Zwały węgla i skał sięgają pod strop, przodka nie widać.

Prace w przekopie "C", przerwała restrukturyzacja (likwidacja) po reformach Balcerowicza w latach 90-tych. Do szybu "Ludmiła" i ogromnych pokładów węgla pozostało już tylko kilkadziesiąt metrów. Górnicy mimo tych ciężkich warunków i "długiej drogi ucieczkowej" potrafili się uśmiechać.

Niech wszystkim górnikom się darzy!  Szczęść Boże!  Henryk

Tekst oryginalny opublikowany na stronie boleslawstawicki.blogspot.com


/ / / / /
SyG | 2014-12-05 01:12:28
Ten tekst znalazłem na blogu Pana Bolesława Stawickiego. Mam nadzieję, że anonimowy pan Henryk wybaczy wykorzystanie jego wpisu z okazji górniczego święta, na naszym portalu.
SyG | 2014-12-05 01:13:30
Tekst oryginalny na
SyG | 2014-12-09 00:20:39
O tej kopalni posiadam dużo wiadomości z opowiadań mojego teścia-reemigranta z Francji-pracował tam zaraz po wojnie, przyszło wojsko rosyjskie i górnicy musieli się wynieść. Dużo mają do powiedzenia jeszcze żyjący górnicy, którzy pracowali przy wydobyciu węgla na upadowych niedaleko kopalni"Wacław". Na zboczach góry Gruntowa (678), węgiel koksujący zalega na głębokości kilkudziesięciu centymetrów.Było tam kilka upadowych,do kilku można wejść, ale wejścia są już na terenach prywatnych. Henryk PS. Z komentarza pod arykułem z