Ja czytam Danusię inaczej: patrzy załamana na naszych walecznych żołnierzy, analizujących zasadność oflankowania przeciwnika na południowych rubieżach w dniu 5 marca 1945 r. i podważających przyjęty w owym dniu wariant obrony okrężnej w rejonie ul. Stysia.
Rzeczywście, pozostałe panie nie dopisały, a usprawiedliwiona jest tylko Alojzyna (niech się mała chowa zdrowo!). Co do mojego rozmarzenia, to ja patrzę w przyszłość! Bolost tak pięknie rotaczał przede mną widoki na wizytę w pewnym obiekcie, że ja już oczyma wyobraźni oglądałam ten fotoreportaż na stronie...
No i pierwsze kroki poczynione, z powodzeniem zresztą. Myślę że poczekamy do wiosny (ciepełko wskazane jak najbardzie no i widoki lepsze...) jest szansa na grupę kilkuosobową ale na razie cichosza.